sobota, 10 października 2015

Darwin

Darwin jak piszą sami Australijczycy to koniec świata , bo dla nich to teź"top of the end".Siedzę tu i czekam na moją towarzyszkę podróźy Jankę,  która ma dolecieć 12.Zaopatrzenie w sklepach jak na ten koniec to fantastyczne.Duźą uciąźliwości są dlfa mnie młodzi Australijczycy.Piją duźo piwa i  są bardzo głośni, nikt ich w hotelach nie dyscyplinie. Dziś podskoczyła   mi trochę adrenalina , bo szukałam samochodu do wynajęcia i wydawało się , źe skończy się to niepowodzeniem, a wtedy cały plan ległby w gruzach.Ale wytrwałość daje rezultaty- w końcu zarezerwowałam małego busika ze spaniem i wyposażeniem kuchennym.Plan jest taki ,źe by przejechać całe zachodnie wybrzeże do Perth  i oglądać piękną i egzotyczną przyrodę Australii.Dziś w zdjęciach mały początek.



To jest mango





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz